Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 3 kwietnia 2023

Wysoka wieża

 

magia Brugii działa szczególnie w mgliste poranki

Wieża Beffroi ( z angielska Belford) króluje nad całym historycznym centrum. Wysoka na 83 metry samotnie trwa na rynku, oferując turystom niezapomniany widok na miasto. Zbudowano ją w czasach średniowiecza –około XIII wieku, kiedy ponoć  stanowiła część większej całości – magazynów, hal targowych( do dziś zachowała się tylko ich część). Jej głównym przeznaczeniem było stróżowanie - pilnowanie bezpieczeństwa mieszkańców i zgromadzonych towarów. Swoimi 47[1] dzwonami ostrzegała przed wichurą, pożarem, ulewami lub atakami wrogów. 

oświetlona nocą góruje nad całym placem 

Samo słowo- beffroi lub berfrei oznacza samotną wieżę – dzwonnicę lub zamkową strażnicę, budowle bardzo charakterystyczne dla architektury Flandrii.  

widać ją prawie z każdego miejsca 
Wewnątrz, w specjalnym skarbcu rajcy przechowywali drogocenne dokumenty miejskie i pieczęcie. W XIX wieku dodano do wieży neogotyckie zwieńczenie i zdjęto średniowieczną iglicę. 

taki klimat
Pokonanie bardzo wąskich[2] 366 stopni otworzyło nam wspaniały widok na całą panoramę okolicy. 



Szczerze radzę starannie wybierać czas wejścia – o pełnej godzinie na szczycie Beffroi zaczyna się piekło, a wybicie dwunastej lub szóstej stanowi próbę dla najtwardszych charakterów[3].  Obecnie wszystkie dzwony ujarzmił ogromny carillon, który wygrywa różne melodie – jaki jest aktualny repertuar można przeczytać na wywieszonej ulotce- według mnie dość trudno w tym huku rozpoznać jakikolwiek utwór- w mieście słychać go znacznie lepiej. Przed wejściem na górę możemy podziwiać imponujący ( i arcyskomplikowany) mechanizm carillonu, a jeśli –tak jak ja – będziecie mieli pecha i utkniecie na górze podczas „koncertu” CZEKA WAS MOZOLNY PROCES ODZYSKIWANIA SŁUCHU. MY DOPIERO NA PARTERZE – ku uciesze przechodniów- PRZESTALIŚMY DO SIEBIE WRZESZCZEĆ. 
 

jest moc

serce piekielnego lewiatana

Sama wieża nieznacznie pochyliła się w lewo i mieszkańcy śmieją się, że nikomu nie udało się jeszcze zrobić jej prostego zdjęcia. Potwierdzam- jeśli przechylałem obiektyw okoliczne budynki „kładły” mi się w kadrze, a jeśli łapałem je prosto, to wieża odsuwała się w lewo.


mówiłem- magia 

 Ostrzegano nas, że w sezonie kolejki pod wieżą są gigantyczne, a obsługa wpuszcza jednorazowo tylko 70 zwiedzających. Na szczęście trafiliśmy, gdy było stosunkowo pusto, więc mogliśmy bez problemu ze szczytu podziwiać nadciągający powoli zmierzch.






[1] Ponoć każde z zagrożeń jest sygnalizowane przez inny dzwon, dzięki czemu mieszkańcy wiedzieli, że należy się bać i czego konkretnie należy się bać. Sprytne. 

[2] Ludzie cierpiący na klaustrofobię powinni się zastanowić nad wejściem, bo sama góra wieży jest niezwykle stroma i ciasna. Problemem jest nie tyle wejście, ale – jak mawiała znajoma- z każdej góry trzeba zejść. I to może być nietajnym przeżyciem. 

[3] Bohater filmu In Bruges skoczył z wieży i przeżył ( ha, ha, licząc według nowoczesnych wymiarów to budynek ma około 27 pięter, więc jeszcze raz ha, ha), choć wbrew logice miałem ochotę zrobić dokładnie to samo, gdy odezwały się dzwony. Ich dźwięk zdaje się trwać w nieskończoność.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz