Szukaj na tym blogu

czwartek, 16 grudnia 2021

Co nowego w Lake Falls?

 Wiem, wiem -sto lat po wynalezieniu Internetu 


mam stronę internetową i własnego administratora tejże strony-

Cyfrowego Draco czyli Cyberdraco

człek to wielkiej wiedzy i mądrości, a przy tym skromny i uczynny. Owoc jakby niedzisiejszych czasów. 

Bez słowa skargi wytrzymał moje niezdecydowanie oraz pytania z gatunku >A bo ja nie wiem, o co chodzi<

Tacy ludzie zasługują na szczególne miejsce w panteonie programistów. 

   


gracias amigo 


środa, 10 marca 2021

 

   Tymczasem  uważano, że jest to wyłącznie dobra mina do złej gry. Oto ona - Liliana - dzielna kobieta, która nigdy nie pokazuje, jak bardzo cierpi (bo przecież musi cierpieć, prawda?)

- Znów sama idziesz do kina, córeczko? – ból słyszalny w głosie matki odbierał jej ochotę na dalszą rozmowę.

- A ty ciągle samotna– narzekała ciotka i po cichu namawiała kuzynkę Elżbietkę na organizowanie kolejnych randek w ciemno – Zrób to dla tej drogiej, biednej Liliany. Tak mi jej szkoda.

Kuzynka Elżbietka, marszcząc idealną linię brwi (10 minut pracy przed śniadaniem), bardzo poważnie traktowała prośby swojej matki.

   El (kazała się tak światowo nazywać) była atrakcyjna i miała adoratorów na pęczki. Wybierała na swoich partnerów jedynie jednostki szczególne, wyróżniające się pozycją, aparycją lub stanem konta. Chyba było jej wszystko jedno, kim naprawdę są, bo Lil (brzmiało modniej niż Lilka- przynajmniej tak twierdziła przechrzczona na El, Elżbieta) nie zauważyła z jej strony żadnego zaangażowania, oczywiście poza aktorsko modulowanymi:

-Tak kotku… Ależ nie kotku…

Facetom to pasowało, mieli u swojego boku dziewczynę, której wygląd świadczył o ich pozycji, do tego trenowała jogę i miała klasę. El była wzorcową kandydatką na żonę, która szybko i bez skrupułów spławiała potencjalnego narzeczonego, gdy na horyzoncie pojawiała się lepsza partia.

czwartek, 25 lutego 2021

Lecimy dalej

 

Wiedziała, że jako singielka stanowi poważne niebezpieczeństwo dla rodzących się związków i świeżych małżeństw. Wygłaszane do znudzenia credo, iż nie interesują ją zajęci faceci, nikogo nie przekonywało. W opinii jej niedowartościowanych i pełnych starannie ukrytych  kompleksów koleżanek, przyjaciółek i znajomych wystarczyłoby, żeby któryś z ich – trzymanych na krótkiej smyczy – facetów wykazał nieco większe zainteresowanie jej osobą i w głowach układał im się gotowy scenariusz. Dlatego należało ją szybko zaprząc w chomąto związku, najlepiej przypieczętowanego obrączką. Wtedy dopiero damska część towarzystwa mogłyby spać spokojnie.

- Masz prawie trzydzieści jeden – wielogłosowy chór powtarzał dla jej dobra – pora się ustatkować.

Co w tłumaczeniu brzmiało:

- Trzydziestka bez pomocy nie przebije się na rynku. A ty w końcu zdziwaczejesz jak wszystkie stare panny.

W tym wszystkim przykre było to, że wydawanie się za mąż było ich obsesją – nie jej. Wcale nie potrzebowała mężczyzny, by czuć się dobrze. Czasem miała wrażenie- patrząc na ich ciągłą szamotaninę- że wręcz odwrotnie. Było jej wygodnie tak, jak było i nie zamierzała tego zmieniać. Wiedziała, że odbiega od stereotypu samotnej trzydziestki, nie miała stada kotów i nie topiła smutków w hektolitrach wina. Chodziła natomiast na imprezy, wyjeżdżała trzy razy do roku na wakacje, bywała tu i tam, bardzo rzadko ogarniała ją melancholia, a do tego świetnie się czuła w swoim towarzystwie.

piątek, 12 lutego 2021

A może coś z zupełnie innej beczki.....

 Pierwszy raz z perspektywy kobiety

      Znowu nadszedł piątek i godzina ułaskawienia - siedemnasta. Z ulgą opuściła biuro, żeby zatopić się w czerwcowym, ciepłym przedwieczorze. Szła tak powoli, delektując się chwilowym poczuciem wolności, że ledwo zdążyła na autobus i teraz oparta czołem o szybę patrzyła na  miasto, które uciekało sprzed jej oczu.

   Marzyła o kąpieli, książce i kanapie, tymczasem czekała ją kolejna nudna randka w ciemno. Nie zapowiadało się, żeby kiedykolwiek odzyskała ukochane weekendowe wieczory, o co już od jakiegoś czasu -z zajadłością godną lepszej sprawy- troszczyli się jej przyjaciele.

Właściwie, od kiedy skończyła trzydziestkę, próby wyswatania jej urosły do rangi sportu narodowego. Po cichu podejrzewała, że poszczególne grupy zakładają się, kto pierwszy podsunie jej „tego faceta" . Wszyscy traktowali ją przy tym, jak kompletnie ubezwłasnowolnioną. Najpierw zaczęto umawiać ją z każdym znajomym, wolnym facetem, choć większość z nich to były czyste PASKU`DY- Potencjalnie Atrakcyjne Single, Które Udają.

    Mężczyźni w jej wieku byli zdecydowanie bardziej rozkapryszeni od niej, a starsi spokojnie mogli wpisać w status związku – to skomplikowane. Scenariusz był zazwyczaj taki sam: 

- Rozstaliśmy się, bo wiesz, już nie czułem satysfakcji. Ona i ja…między nas wkradła się codzienność. Rozumiesz, co mam na myśli. Kobieta, którą pokochałem, nagle zaczęła mówić wyłącznie o pieniądzach, o dziecku, jego przyszłej szkole… czułem się złapany w potrzask, bo gdzie w tym wszystkim było miejsce dla mnie.

- O – była mistrzynią udawanego zaskoczenia – masz dziecko?

- Syna (lub córkę, w zależności od scenariusza), ale mój związek z jego matką jest luźny – odpowiadał indagowany osobnik, którego nawet w myślach nie nazwałaby prawdziwym mężczyzną – nie mamy ślubu, więc tak jakby żyjemy osobno. Bez zobowiązań.

- Luz – myślała sobie- "tak jakby", uwielbiam to słowo.

Za każdym razem  spektakularne pudło.

- Wszystko dlatego, że jesteś za bardzo wybredna -tekst kuzynki - daleko w ten sposób nie zajedziesz. Powinnaś – lekkie chrząknięcie – z powodu swojego wieku obniżyć nieco wymagania.

- Dziecko kochane- tym razem pałeczkę przejęła mamusia – ale jak to tak, przecież zostaniesz sama na stare lata. Kto ci poda szklankę wody?

-Kobieta powinna – tatuś zabierał głos znad gazety- mieć swojego mężczyznę. 

sobota, 23 stycznia 2021

Straszą nas jeszcze duchy?

   Spośród postaci fantastycznych najdziwniejsze są duchy. O ile wampirów i zombie nikt nigdy nie spotkał, o tyle połowa ludzkości wierzy w istnienie istot z zaświatów. Niektórzy uważają, że są złe i przynoszą nieszczęścia, inni sądzą, iż to raczej opiekuńcze dusze przodków. 

   Skatalogowane i posegregowane na: upiory, zjawy, topielice, poltergeisty oraz inne zmory towarzyszą ludzkości od zarania. Błagano je o pomoc, wyklinano, stawiano im świątynie lub je burzono. Od duszka Kacperka po Ducha Spielberga straszą w literaturze, sztuce i filmie.

   
Bo każdy ma nadzieję, że śmierć to nie koniec…   





niedziela, 3 stycznia 2021

Czyż zombie nie są urocze?

 

O narodzinach zombi/zombie (obie formy są ponoć dopuszczalne) można powiedzieć dużo, ale większość fanów fakty zna:

  • Narodziły się w rytuałach woodoo
  • Ponownie obudziły się do życia dzięki filmowi G. Romero – Noc żywych trupów
  • Zamieszkały w niezliczonej liczbie gier
  • Stały się działającym na wyobraźnię porównaniem z piosence zespołu The Cranberries Zombie
  •  Dopadły M. Jacksona w Thrillerze
  •  Zaczęły straszyć na poważnie w Walking death i jego spin offach – choć niektórzy twierdzą, że znacznie bardziej przerażający okazali się tam zwykli ludzie.

Oto kilka tytułów będących wariacjami na ich temat:

  • Duma i uprzedzenie i zombie- szkoda słów
  • Alive i Kingdom – szybkie, koreańskie zombie
  • Wiecznie żywy – romans z zakochanym zombie w roli głównej
  • iZombie – żywy trup patologiem i przy okazji detektywem

                                      Co o nich wiemy

Znacznie bardziej pasują do obecnego, narwanego wieku XXI niż eleganckie wampiry. Są kwintesencją chaosu, bezmyślnego zła, niekontrolowanych popędów.

Po prostu -maszyny zjadające ludzkie mózgi.

Symbol naszych czasów?