Kolejny serial, którego znaczenia i roli ( niedocenionej zresztą ) w kulturze nie sposób pominąć. W burzliwych latach licealnych spotkałem się bowiem z Buffy. I ta przyjaźń przetrwała po dziś dzień.
Serial J. Whedon`a stał się kultowy nie bez powodu -chwytliwy pomysł, by konstrukcję opowieści oprzeć na kontraście i zabawie ze stereotypami, stworzył nową bohaterkę. Świadomą siebie, niezależną, odważną, mającą własny świat Pogromczynię, która wyglądała na słodkie dziewczę. I tylko słodkie. Tymczasem jej cięte poczucie humoru, inteligencja oraz umiejętność radzenia sobie w różnych sytuacjach sprawiały, że widz zaczynał nabierać do niej szacunku. Podziwiać, za to kim się stawała. Z odcinka na odcinek imponowała mi coraz bardziej. Epickie zakończenie serii odebrałem wręcz osobiście i od tej pory uważam, że wyzwolone kobiety XXI wieku to dziedziczki Buffy. Prawie we wszystkich odcinkach pojawiały się tam wampiry i nie wszystkie okazały się postaciami negatywnymi. Niektóre nawet były- jeśli można tak powiedzieć- niezwykle pociągające...
/plotka głosi, że Buffy wróci, w nowszej wersji, w nowej obsadzie. Jednak na ten moment nie słyszałem, żeby rozpoczęto zdjęcia. Pytaniem zasadniczym jest- czy to ma sens? czy czasem - jak to zazwyczaj bywa - lepsze nie jest wrogiem dobrego?/
Obecnie wszystkie sezony są dostępne na platformie Amazon Prime Video (dla posiadaczy telefonów Play jeszcze za darmo)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz