Szukaj na tym blogu

niedziela, 19 marca 2023

Historia Brugii cz 2

                                              -Powiedziałem mu, żeby poszedł poszukać jakiejś kręgielni

                                         -A jakie mogą być w Brugii kręgielnie, średniowieczne?!

mury, bramy, rynny, kapitele pysznią się wyszukanymi ozdobami. Takie detale świadczą o bogatej (sensu stricte) historii   

               Od XIII wieku zaczął się szalony rozwój miasta. 

                                               widać to na każdym kroku 

  Brugia szybko stała się jednym z najważniejszych ośrodków Hanzy[1], tutejszy port wyrósł na znaczącego gracza w handlu między Europą Zachodnią a krajami basenu Morza Śródziemnego.

  Kupcy ze wszystkich stron Europy przybywali do Brugii, by kupować towary prosto ze statków. Ogromne nabrzeże nie było w stanie pomieścić stojących na redzie dziesiątek kogg, nefów i hulków wypełnionych dobrami wszelakimi zwożonymi z Lewantu[2], Brytanii, Włoch, Skandynawii czy Portugalii. 

 Był rok 1309 - w nowo otwartym  zajeździe Huister Beurze zaczęto sprzedawać ładunki na zasadach podobnych do licytacji, ten sposób sprzedaży - giełdę towarów -historycy uznali za przełomowy w dziejach ekonomii.   

I tak oto Brugia wyrosła na kolebkę rynku kapitałowego.

W takiej i innych, podobnych skrzyniach trzymano podatek ściągany od kupców. Zamki zabezpieczające przed złodziejami imponują do dziś. 

  Jak wiemy, pieniądz napędza gospodarkę, gospodarka generuje pieniądze. Po otwarciu giełdy natychmiast – jak grzyby po deszczu – wyrosły banki i filie wielkich finansowych instytucji m.in. z Włoch, doszły do tego towarzystwa ubezpieczeniowe i drobni lichwiarze. A miasto rozrastało się[3] i piękniało dzięki podatkom.

detale, detale, detale...

  Czasem - tam, gdzie pojawia się bogactwo, pojawia się i chciwość  - wybuchały wojny.  Jak ta, w której mieszkańcy Brugii pod dowództwem Jana Breydela i Pietera de Coninica[4], poparli stronnictwo antyfrancuskie, ponieważ Flandria chciała pozostać niepodległa. 

bohaterowie walki o wolność Flandrii

  Od XV wieku wraz z pojawieniem się burgundzkiego dworu książęcego (Filip Dobry zbudował tu swój pałac) zaczął się kolejny etap rozwoju miasta. Bogactwo płynące szerokim strumieniem zaczęło stopniowo zasilać kiesy artystów i rzemieślników.  

ołtarze, relikwiarze, obrazy - bogactwo musiało olśniewać na każdym kroku 

Wsparci hojnym mecenatem malarze tworzyli wspaniałe obrazy zaliczane dziś do tak zwanej szkoły flamandzkiej. Ich zasługą było rozpowszechnienie technik olejnych i wprowadzenie owego słynnego „małego” realizmu do salonów bogatego mieszczaństwa.  Hans Memling, Jan van Eyck, Petrus Cristus, Hugo van der Goes, Rogier van der Weyden, Jacob van Oost,  lub Gerard David – nazwiska twórców związanych z Brugią mówią same za siebie. 

niebywałe jest to, jak niewiele się te dzieła zestarzały

Koronki zwane brabanckimi wytwarzane tu klasyczną metodą klockową nosiły królowe Hiszpanii, władcy Włoch i polscy możnowładcy. Były snobistyczną ozdobą podkreślającą status oraz zamożność posiadaczy. Warsztaty koronczarskie pracowały niestrudzenie, aby zaspokoić potrzeby rynku. Wydawało się, że ta hossa nigdy nie przeminie…  

koronkowa mapa miasta 

Muł osiadający w kanale Zwin przyniósł miastu powolny upadek. Czujna konkurencja natychmiast przystąpiła do kontrataku i nagle na pierwszy plan wysunęła się Antwerpia, spychając Brugię na odległą pozycję. Maszyny przyniosły zagładę koronkom i na ponad 200 lat miasto osunęło się w dekadencję. Nazywano je Bruges la Morte – martwa Brugia, dopiero turystyka ożywiła zapomniane uliczki, rozpędziła przemysł, odnowiła zabytki. Wybrana Europejską Stolicą Kultury, z wpisaną na listę UNESCO starówką przeżywa drugą młodość. 

mówiłem- magia 

Ciekawostki:

Perwsza angielska książka została wydrukowana właśnie w Brugii.

Na wygnaniu przebywali tu dwaj królowie angielscy: Edward IV i Ryszard III (bohater słynnego dramatu W. Szekspira).

Renesans przeżywa ponownie przemysł koronczarki. W Brugii wytwarzane są koronki zarówno za pomocą klasycznej metody klockowej jak i przy użyciu maszyn.


koronki nadal kuszą w sklepach - tym razem nie królów, ale turystów


[1] Hanza to związek handlowy miast, ale nie tylko portowych, bo na przykład także połączonych kanałami czy rzekami z morzem należały do niej m.in.: Brema, Hamburg, Szczecin, Kolonia. Miasta te dominowały nad innymi, ponieważ związek preferował swoich, nie dając zarobić nikomu spoza Hanzy.  

[2] Lewant to ogólna nazwa Azji Mniejszej ( jej części od Morza Śródziemnego)

[3] Pod koniec średniowiecza liczyło 40 000 mieszkańców (dla porównanie Kraków miał 12 000 mieszkańców)

[4] Ich pomnik znajduje się na rynku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz