Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Andaluzja
Część V
Malaga 


    Malaga kojarzyła mi się zawsze ze słodkimi lodami o ciężkim, winnym posmaku podkreślonym dojrzałymi rodzynkami. Ich kawowy kolor odnalazłem wśród murów miasta  w porze kwitnienia pomarańczy, stworzonej chyba specjalnie, by odwiedzić tę perłę Morza Śródziemnego. Wiosną w Andaluzji można podróżować i pozwolić się uwieść urokom starych uliczek oraz licznych zabytków. Latem… cóż temperatury dochodzące do 44 stopni w dzień mogą skutecznie wybić z głowy tak lubiane przeze mnie szwendanie się po zapomnianych alejach, zagubionych ogrodach, wśród knajp znanych tylko miejscowym. Dlatego polecam Malagę wiosną, jeszcze nieskażoną czerwonym kurzem pustyni i zmorą piekielnych upałów.


    Już sam lot nad wybrzeżem robi wrażenie, współpasażerowie domniemywali: cóż takiego widzimy przez iluminator samolotu – lekki wietrzyk poruszył taflę morza i ukazał bałwany załamujące się na setkach podwodnych skał przed wejściem do portu. Absolutnie się na tym nie znam, ale wydaje mi się, że to może być jedna  z przyczyn - oprócz oczywiście bardzo wysokich cen za cumowanie w porcie-  dla których marina w Maladze nie oczarowała nas ilością smukłych jachtów przy nabrzeżu ( za to spotkaliśmy, chętnie zwiedzany przez turystów,  nasz żaglowiec Kapitan Burchardt - trzymasztowy szkuner wybudowany w roku 1917 w Holandii jako oceaniczny statek towarowy. Od 2011pływa pod polską banderą, upamiętniający postać znanego kapitana, literata i marynisty. Obecnie jest statkiem szkoleniowym )  


    Sama Malaga miała wielu ojców: Fenicjanie, Grecy, Kartagińczycy, Rzymianie, a w końcu Maurowie odcisnęli w niej swoje ślady. Założoną w okolicach 800 roku p.n.e osadę Fenicjanie ochrzcili mało romantyczną nazwą Malaka czyli sól. Z jednej strony osłonięta przez masyw Gór Betyckich ( drugie po Alpach najwyższe pasmo górskie Europy), z drugiej otwierająca się szeroko w stronę Morza Śródziemnego, miała idealne położenie strategiczne na trasie via Herculea; od Kadyksu do Barcelony i później Rzymu. Śladem po tamtych czasach są ruiny niewielkiego co prawda, ale za to najstarszego w Hiszpanii teatru ulokowanego u podnóża Alkazaby. Ponad tysiąc lat później ten teren przejęli od Iberów  wędrujący od strony Gibraltaru bitni Maurowie i rządzili nim aż do wieku XV, zostawiając po sobie wiele zabytków.


   Malaga była perłą w koronie władców z kolejnych muzułmańskich dynastii, otoczona szerokimi murami przez swoich pięć potężnych bram, jako największy ówcześnie port, wpuszczała na teren Europy złoto oraz inne bogactwa Afryki. Handlarze, często genueńscy osadnicy, którzy za panowania Maurów cieszyli się wieloma przywilejami, bogacili się szybko, sprzedając wyroby tamtejszych rzemieślników: tkaniny, owoce, oliwę  oraz elementy do budowy statków. Bogactwo miasta i jego pozycja były powodami, dla których w roku 1487 podczas tzw. rekonkwisty mieszkańcy Malagi stawili zaciekły opór chrześcijańskim wojskom Izabeli Kastylijskiej i Ferdynanda. Za karę wszyscy zostali wzięci w niewolę i od tego momentu można mówić o pewnej tendencji schyłkowej w rozwoju miasta.


   Podbój Nowego Świata z powrotem na chwilę ożywił handel a zatem i  Malagę, lecz trwało to zbyt krótko. Pustoszona powodziami wywołanymi  - dziś, patrząc na jej koryto, nikt by w to nie uwierzył-  przez rzekę Guadalmedinę, nieco zapomniana, stała na uboczu wielkich wydarzeń jako podupadające miasto portowe o niewielkim znaczeniu. W pamięci Polaków zapisała się przy okazji bitwy pod Fuengirolą, gdzie ponad 100 żołnierzy oddziału kapitana Franciszka Młokosiewicza pokonało brytyjski desant pod dowództwem lorda Blayney`a, uniemożliwiając mu zajęcie Malagi. Rzecz miała miejsce podczas kampanii napoleońskiej, historia wspomina o bezprzykładnej brawurze Polaków, którzy bezczelnie odpowiedzieli na żądania całkowitej kapitulacji wystosowane przez Brytyjczyków:
- Chodźcie i weźcie go sobie – odparli zamknięci w zamku obrońcy.

W bitwie upamiętnionej na kartach licznych dzieł autorzy podkreślają niemożliwy wręcz stosunek sił 10:1 dla Brytyjczyków, co tym bardziej określało ich klęskę mianem –haniebnej. Jednak zwycięstwo oddziałów napoleońskich niczego nie zmieniło, wszyscy wiemy, jak skończył się ten epizod dla Europy. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz