Gdzie jest Bosch?
-To miasto to jedna pieprzona bajka,
prawda? Powiedz, jak takie miasto mogłoby się komuś nie podobać? Te wszystkie
kanały i mosty, uliczki i kościoły, cała ta j***a bajka, jak mogłaby się komuś
nie podobać?
-Chciałem po prostu powiedzieć...
- Łabędzie wciąż tam są? Tak, łabędzie.
Pytam, jak te j***e łabędzie mogą się komuś nie podobać?[1]
Na świecie jest wiele cudownych miejsc… i Brugia - zaklęta w czerwonej cegle słownikowa definicja uroczego miasteczka.
Oczywiście, nie wszyscy zgadzają się z tą tezą, a na temat urody Perły Północy powszechnie występują dwie opinie. Pierwsza z nich (dla uproszczenia nazwijmy ją wakacyjną) mówi o nieprzebranych tłumach, niebotycznych cenach i wszelkich niewygodach- braku stolików w pubach, brudzie, ciasnocie oraz kolejkach.Wszędzie.
tak wygląda przejście przez mostek :)
Druga opinia mówi o niesamowitym klimacie, wspaniałych zabytkach, sympatycznych mieszkańcach.
Zatem jaka naprawdę jest Brugia?
Zacznijmy od tego, że przyjechałem do niej w październiku – co zmienia nieco obraz sytuacji.
taki klimat....
Największa fala turystów odpłynęła niesiona jesiennym wiatrem, a nowa napędzana bożonarodzeniowym jarmarkiem jeszcze nie zdążyła zalać miasta. Czy wobec tego było pusto ?
Otóż należy się pogodzić z faktem, że w Brugii nigdy nie jest pusto. Francuzi, Niemcy, Holendrzy mają blisko, więc było ich mnóstwo, ale gros turystów stanowili wyspiarze.
Angielski słychać było częściej niż flamandzki. Nie wyobrażam sobie, jak wygląda to miasto w miesiącach letniej kanikuły, jestem natomiast pewien, że perspektywa nieustannego przeciskania się przez zatłoczone uliczki, zatrułaby mi przyjemność podziwiania Brugii.
Mam na to swoją teorię- im fizycznie bliżej nam do innego turysty, tym bardziej traci urok dane miejsce. A jeśli dodamy do tego upał, kolejki do każdego muzeum to nawet takie miasto jak Wenecja Północy[1] zaczyna przypominać piekło, na które sami się skazaliśmy.
jeszcze więcej łabędzi i turystów
- Brugia? – słyszałem w głosie rozmówców lekkie
niedowierzanie- Naprawdę chcesz tam jechać? To jest najbardziej przereklamowana
miejscówka w Europie.
Czy, aby na pewno?
[1] Nie
przepadam za tym określeniem, bo według mnie ono deprecjonuje miasto. Brugia
nie jest -jak Wenecja, co oznacza taka sama, ale jednak druga w kolejce. Brugia
to Brugia i tyle.
[1]
Wszystkie cytaty pochodzą z filmu In Bruges, a po polsku Najpierw zwiedzaj,
później strzelaj (matko jedyna, kto to
wymyślił?!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz