Andaluzja
Część VIII
Ronda
Nie wahaliśmy się
długo przy wyborze kolejnego punktu naszej eskapady. Ukryta wśród imponujących
Gór Betyckich Ronda nie jest dużym miastem, lecz jej położenie od stuleci
zachwyca podróżnych.
Wyobraźcie sobie
płaską, żyzną równinę a w jej centralnym miejscu wyrastający wysoki klif. Tak
właśnie wygląda Ronda, miasteczko siedzące okrakiem nad stromym wąwozem, którym
płynie rzeka Guadalevin. Górując nad okolicą z wyżyn swoich 750 m . n.p.m. trzema imponującymi
mostami spina oba brzegi kanionu El Tajo.
Po jednej stronie rozlokowała się arabska dzielnica Ciudad, po drugiej
Mercadillo nowa część powstała już po zdobyciu miasta przez chrześcijan.
Zainteresowani
prehistorią wokoło Rondy znajdą grupę osad z okresu neolitu oraz sławną
jaskinię Cueva de Pileta z szeregiem malowideł zostawionych przez naszych pra (do
potęgi) przodków.
Walory obronne wysokiej
skały jako pierwsi dostrzegli Celtowie i w okolicach 6 wieku p.n.e założyli
Arundę, później przejętą przez Fenicjan, ale najważniejszych zmian dokonali
Rzymianie. Sam wielki bohater II wojny punickiej Scypion Afrykański założył
warownię, która zyskała prawa miejskie za panowania Juliusza Cezara. Gdy
Andaluzję podbili Maurowie, Ronda zyskała status stolicy taify[1] i to
właśnie z czasów panowania Berberów pochodzi większość zabytków tego
niezwykłego miasta.
Zdobyta w 1485 przez wojska Ferdynanda i
Izabeli stała się świadkiem wielu krwawych wydarzeń. Po upadku Grenady, zgodnie
z edyktem władców i zarządzeniami świętej Inkwizycji, wszyscy muzułmanie i
żydzi mieli albo przejść konwersję, albo z pustymi rękami opuścić Hiszpanię na
zawsze. „Nawróceni” Maurowie zwani Moriscos musieli nosić na turbanach naszyty
niebieski księżyc, co narażało ich na prześladowania ze strony fanatyków.
Uciekali przed nimi w górskie ostępy Andaluzji, przede wszystkim do Rondy.
Zaostrzenie nieludzkich prześladowań wywołało bunt Moriscos pod dowództwem Al.-
Fihrey`a, który wsławił się spektakularnym zwycięstwem prowadzonych przez niego
partyzantów nad regularnymi oddziałami Alfonsa de Aguilar. Zajadłość walczących
po obu stronach była tak wielka, że nie oszczędzono żadnego z pojmanych
żołnierzy – podobno takiej brutalności na polu walki nie odnotowano wcześniej w
żadnym starciu między muzułmanami a chrześcijanami. Gdy wiadomość o bitwie
dotarła do króla Filipa II, wysłał on całą swoją armię, po „zwłoki dzielnych
Hiszpanów”, by przygotować im godny pochówek.
Równocześnie wprowadził politykę maksymalnych represji. Po zdobyciu miasta nakazał zabicie wszystkich Moriscos, a
nieliczni, którym jakimś cudem udało się przeżyć, zostali sprzedani w niewolę. Bezlitośnie
palono wioski tylko dlatego, że udzieliły schronienia Moriscios, zabijano
kobiety i dzieci pochodzenia arabskiego. Czystka etniczna w tych rejonach
Andaluzji trwała do początków XVII wieku – przez ponad 100 lat! Trzy miliony
ludzi zostało wypędzone z Hiszpanii, a według ostrożnych danych tyle samo
zapłaciło życiem za pozostanie na Półwyspie. O okrucieństwie obu stron
najlepiej świadczy fakt, że głowa pokonanego głównego przywódcy buntu wisiała
przez 30 lat przybita do drzwi pewnego domu w Granadzie.
Także wojny napoleońskie nie oszczędziły ludności Rondy, jej
ilość zmniejszyła się w ciągu trzech lat z ponad 15,000 do 5000. Barwne
historie partyzantów i bandytów z tego dzikiego zakątka Andaluzji rozsławili na
cały świat romantyczni literaci. Zresztą wielu innych, wybitnych twórców urzekł
tutejszy krajobraz. Bywalcem Posada de las Animas w Mercadillo ( XVI wiecznej
urokliwej gospody) był sam Migiel Cervantes. Na początku wieku XX przyjeżdżał
tu Rainer Maria Rilke, który zainspirowany miastem i okolicą, ponoć napisał w
księdze hotelowej : Szukałem wszędzie miasta marzeń, aż w końcu znalazłem
Rondę.
Ernest Hemingway
spędził tu tak wiele czasu, że uważni czytelnicy dostrzegli podobieństwo opisu
w ostatnim rozdziale „Komu bije dzwon” do El Tajo.[-1]
Scena zrzucania więźniów ze stromego kanionu jest prawdziwa ( przynajmniej tak
głosi informacja na oficjalnej stronie portalu turystycznego), a podobne
zdarzenie miało tu rzeczywiście miejsce podczas wojny domowej. Z kolei Orson Welles mieszkał w La Ciudad i podobnie jak
Hemingway zachwycał się korridą, która w Rondzie jest obiektem niemal swoistego
kultu. Po śmierci Wellesa jego prochy zostały pochowane właśnie tu, w majątku
przyjaciela, emerytowanego torreadora Antonio Ordoneza. Niespełnionym marzeniem
tego wybitnego reżysera było nakręcenie Don Kichota w pejzażach Gór Betyckich i
okolicach Rondy, która stała się miejscem jego ostatecznego spoczynku. Jeden z
bohaterów powieści George Eliot`a ( podobno, jak głosi niepotwierdzona legenda, przodkowie pisarza
pochodzili z tych stron) urodził się w Rondzie. A Georgio Armani zaprojektował dla słynnego
torreadora specjalny strój, jego prezentacja odbyła się podczas walki byków,
która nazywa się Corrida Goyesca i odbywa się rokrocznie właśnie w Rondzie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz