Szukaj na tym blogu

niedziela, 18 czerwca 2023

 Uproszczona (ale dalej zawiła) historia Zamku Dunamase cz.2


Władca Irlandii wysłał do Leinisteru swojego sojusznika Tigernána Ua Ruairca (Tiernana O'Rourke), by przegnał młodego pretendenta (znając dalszy przebieg wypadków, obawiam się, że nie chodziło tu tylko o wygnanie). Tiernan okazał się człowiekiem pozbawionym wszelkich skrupułów, jego wojnę z królestwem Leinisteru można bez przesady nazwać brudną. Nie dość, że zachowywał się okrutnie wobec mieszkańców, to jeszcze palił wioski i mordował bydło, żeby ludność zmusić głodem do poddania. W końcu udało mu się dotrzeć do siedziby Dermota, ale na szczęście ( albo i nie, bo historia to dziwna Muza o dwóch twarzach) młody król zdążył uciec. Schronienia udzieliły mu lojalne klany, które później pomogły mu także odzyskać tron.

Ponoć jako władca Dermot okazał się człowiekiem ambitnym, który za wszelką cenę pragnął poszerzyć swoje terytorium, co na przestrzeni lat przyniosło liczne lokalne wojny, bitwy oraz porwania.



O jednym z nich zrobiło się szczególnie głośno…


Według legendy ambitny i żądny władzy Dermot uprowadził żonę swojego wroga Tiernana -Derbforgaill (w angielskiej wersji De
rvorgillę) wraz z całym dobytkiem, posagiem i zastawą stołową, w czym czynnie pomagał mu jej brat skuszony obietnicą tronu Meath. Inne źródła mówią, że nie została uprowadzona, lecz zapałała do Dermota uczuciem i dołączyła do niego z własnej nieprzymuszonej woli, by oddawać się nie tylko dysputom teologicznym.


I teraz musimy zastanowić się, czy opowiedziane zdarzenie ma wymiar historyczny, czy raczej propagandowy, bo przecież ludzie tak łatwo miłością usprawiedliwiają nawet największą podłość...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz